4 lipca 2013

Powolne rodzicielstwo - Slow parenting.

Gdy wokół panuje pośpiech i wszechobecny wyścig szczurów przyszedł czas na zwolnienie. Przyszedł czas na powolne rodzicielstwo – slow parenting. Wychowanie przeciwstawiające się pośpiechowi, dokładnemu planowaniu każdego dnia i godziny, sterowaniu czasem dziecka i tworzeniu dzieci idealnych we wszystkich dziedzinach życia. 


 Jakie jest dzisiejsze dziecko?
 Przede wszystkim przepracowane. Dzieci mają szkołę, potem odrabiają lekcje, jedzą, biegną na angielski i basen. A gdzie czas dla siebie?
W Polsce panuje teraz tendencja do zapewnienia dziecku wszystkiego, co dla niego najlepsze. Zastanówmy się jednak, czy zajęcia dodatkowe od 4 miesiąca życia (basen, angielski, odnajdywanie uzdolnień), u kilkulatkach przynajmniej kilka zajęć tygodniowo (balet, konie, języki obce, muzyka, plastyka), a w szkole już zupełne zapełnienie kalendarza jest dla dzieci dobre?
Dziecko nie powinno być ciągle w centrum uwagi, jego organizm i psychika nie są w stanie wytrzymać takiego obciążenia. Coraz częściej konsekwencjami przeciążania dzieci są depresje, nadpobudliwości, choroby fizyczne. Rodzice kurczowo trzymają się faktu, że dzieci uczą się dużo szybciej niż dorośli. To prawda, zapominamy jednak, że dziecko przepracowane i przemęczone żadnej wiedzy nie przyswaja. By się czegoś nauczyć musi być szczęśliwe i wypoczęte, a mając kilka zajęć dodatkowych, bez czasu wolnego takim nie będzie.


Slow parenting
Slow parenting to pozwolenie sobie i dziecku na spontaniczność. Tak naprawdę jest to powrót do dzieciństwa naszego i rodziców. Do czasów kiedy maluchy spędzały czas wolny na podwórkach, trzepakach, biegając, grając w kraty, klasy czy finkę. Nikt wtedy nie narzucał nam, co mamy robić. Gdy wróciliśmy ze szkoły i odrobiliśmy lekcje, mogliśmy oddać się błogiej zabawie i nawiązywaniu kontaktów społecznych. Nie potrzebowaliśmy wtedy zabawek interaktywnych, by się uczyć i rozwijać. Wystarczyły patyki, skakanki, kapsle by dać się ponieść fantazji i bawić całymi dniami.


Pozwól dziecku samemu odkryć kim jest i jak chce się rozwijać. Daj mu swobodę wyboru: nie twórz wypełnionego po brzegi kalendarza, jak u osoby pracującej na pełny etat. Pozwól się ponudzić i samemu rozwijać. Zamiast ciągle pędzić i zawozić dzieci na kolejne zajęcia, zabierz je na spacer, do lasu, parku, porysuj z nimi - po prostu poświęć im swój czas.
Twoje dziecko nie musi być perfekcyjne, nie musi umieć wszystkiego, by osiągnąć w przyszłości sukces. Dla rozwoju dziecka najważniejszy jest czas spędzany z rodzicami, dlatego nie pozwalaj mu siedzieć godzinami na komputerze, przed TV czy grać na konsoli. Dzieci poznają świat przez beztroskę, a nuda jest wspaniałą motywacją, by coś samemu wymyślić i stworzyć.

Pamiętacie jak wspaniale było się bawić patykami (chłopcy robili z nich karabiny, proce), zwykłymi szmacianymi lalkami i kocem (np. bawiąc się w dom pod balkonami)? Mimo braku nowoczesnych, rozwijających zabawek nasza fantazja podpowiadała nam wspaniałe pomysły na zabawy. To dopiero rozwijało! Dlatego zwolennicy slow parenting rezygnują ze skomplikowanych zabawek, bo ograniczają one możliwości samodzielnego odkrywania świata i rozwijania wyobraźni.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz