4 lipca 2013

Mamy DZIECKO - i co dalej?

Marzenie wielu rodziców. Mieć dziecko. Zdrowe, grzeczne, a przy tym zdolne, bezproblemowe. Dobrze wychowywane od samego początku i zawsze szczęśliwe i uśmiechnięte.


Planując rodzicielstwo, chcesz aby było wszystko idealnie, niemowlę nie płakało, nie budziło Cię o 3 w nocy i zawsze jadło, robiło co zechcesz i rozwijało się w prawidłowy sposób.

Każdy posiadający dziecko w mniej lub bardziej świadomy sposób dokonuje wyboru sposobu wychowania.

Pierwszy, dość zasadniczy wybór dotyczy tego, czy mamy zamiar swoje dziecko hodować, czy wychowywać. Jest to wybór dość istotny, jeśli popatrzy się na możliwe rezultaty.

Dziecko hodowane do pewnego momentu ma się dosyć dobrze. Odkarmione, zazwyczaj czysto i porządnie ubrane, bezpieczne. Byleby tylko nie narazić malca na stres, bo się jeszcze nam zdenerwuje i nie daj Boże rozryczy niczym syrena strażacka. Dopiero za kilka lat zaczną się kłopoty, od których niejedna głowa posiwieje. Gorzej, że niezadowolone będzie także dziecko mające problem z przystosowaniem do grupy, przekonane, że wszystko mu się należy i nieustannie zdziwione, że świat nie chce padać mu do stóp.

Dzieci wychowywane to już zupełnie inna bajka. Już na pierwszy rzut oka wyodrębnić można przynajmniej trzy modele wychowawcze zmierzające do trzech zupełnie różnych celów.

  Cel pierwszy, to wychowanie dziecka absolutnie i bezwzględnie posłusznego. Posłusznego, to znaczy w pełni podporządkowanego, nigdy nie protestującego, reagującego natychmiast, nawet na karcące spojrzenie rodziców. W tym przypadku mamy duże szanse wychować osobę agresywną, mającą skłonność do odreagowywania stresu i upokorzeń na otoczeniu. Historia ludzkości zna kilka nad wyraz udanych przypadków stanowiących skutek opisanego modelu wychowawczego.

Drugi model opiera się na starannie zaplanowanej edukacji potomka i to od jak najwcześniejszego momentu jego życia.
Angielski - od momentu gdy dziecko skończy półtora roku, do tego oczywiście basen, a później jeszcze piłka nożna, karate, tenis, plastyka, tańce i komputery, bo to też należy do dobrego tonu.
W modelu wychowania opartego na edukowaniu rola rodziców sprowadza się do przewożenia dziecka z jednych zajęć na drugie, zaś zadaniem dziecka jest sprostać ambicjom rodziców.
Całe te starania i wyrzeczenia dadzą Nam rodzicom to czego pragniemy - dziecko wyćwiczone i wykształcone. Czy szczęśliwe, odpowiedzialne, mądre, akceptujące siebie i świat - nie sądze.

I w końcu model trzeci. Opiera się on na równowadze, rozsądku i empatii w stosunku do dziecka. Na wyznaczaniu rozsądnych granic, rozsądnej dyscyplinie, rozsądnym edukowaniu, obdarzaniu dziecka odpowiednią dawką rodzicielskiej uwagi i zainteresowania, a przede wszystkim miłości do Niego.
W rezultacie mamy do czynienia z dwu lub trzylatkiem może chwilami nieznośnym, ale pogodnym, zaciekawionym światem - pewnym siebie, małym człowiekiem w bezpiecznym świecie, ale jednocześnie wrażliwym dzieckiem otwartym na świat
.
Warto więc zastanowić się jakiego życia chcemy dla swoich dzieci. Warto nie ze względu na własną wygodę, nie ze względu na to, co powiedzą inni, ale ze względu na przyszłość Naszego dziecka

Drugiej szansy nie dostaniemy.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz